poniedziałek, 20 czerwca 2011

Dziś utwory Julii:

GDYBY
Co byś zrobił, gdybyśmy wreszcie zostali sami?
Czy coś zaistniałoby między nami?
Gorące strumienie powietrza przepływające z ust do ust,
Czy ironiczne spojrzenia jak pistolet przy skroni i naciśnięty spust?
Może lekkie muśnięcie pulsującej niecierpliwości,
Może gorzko-słone łzy niespełnionej miłości...
Na co Cię stać?
Co mógłbyś mi dać?
Wyrzuć tą swoją pretensjonalną niedostępność,
Przecież wiesz, jak rani obojętność.

MOWA SREBREM, MILCZENIE ZŁOTEM
Dziś me ciało złote całe, złote palce,
Złote włosy, biodra, nogi, ręce,
Wargi złote, w ustach bryły złote cisną,
Duszą, drapią, mam wrażenie, że nie prysną.
Będą trwać po wieki wieków.
Nie ma rady, nie ma leków.
Oczodołów doły tylko wyrzeźbione,
Tak starannie i dogłębnie wydrążone.
Czy w nich widać moją duszę?
Duszę się już, duszę, duszę!
Popatrz, kule się w nich srebrne żarzą.
Krzyczą, drżą, wołają, parzą.
Nikt nie widzi, nie słyszy i nie czuje.
Nikt mi nawet pomóc nie próbuje.
Tylko te motyle wiedzą podniebne,
Przyodziane w szczęście zwiewne
Nie podejrzewają, że losu ściśnięte pięści
Mogę zmienić życie w rozsypane części.
Tylko one widzą napływ tęsknoty
W oczach moich srebrnych, drżących.
Tak przeraźliwie wrzeszczących,
Za bliskością wołających.

ZDARZYŁEŚ MI SIĘ
To mogło się nie zdarzyć, mogło nie przytrafić.
Mogłam nie poznać Cię, to mogło przejść obok mnie.
Razem rozmyliśmy, rozpłynęliśmy się w sobie,
Rozpuszczaliśmy jak cukier w gorącej wodzie.
Rozmyci w rozkoszy miękkiej lekkości,
Bez pretensji, samotności, żalu i złości.
Mówiłeś do mnie bez słów, bez słów,
Uczyłeś urzeczywistniania i spełniania snów,
Reklamowaliśmy razem namiętność,
W radiowej stacji "Szczęście i miłość".
Byliśmy całym niebem, niezgłębioną wodą,
Dyfuzję ciała z ciałem uczynyliśmy nową modą.
Stwarzaliśmy własne galaktyki, narkotyki,
Uzależnialiśmy się od wzajemnej mimiki,
Uczyliśmy się siebie z zamkniętymi oczami,
Z rozkoszy reześmianymi ustami.
Tysiące słów Twoich krążą w mojej głowie.
Tylko one, cudowne zostały mi po Tobie.
Prysnąłeś jak bańka mydlana na wietrze.
Nie jesteś już niezbędny jak powietrze.
Jestem trochę bardziej pusta, zagubiona w sobie,
Mam pełen słoik słodkich wspomnień o Tobie.
Dobrze, że to zdarzyło się nam,
Że więcej słów o szczęściu znam.

piątek, 10 czerwca 2011

Kolejne wiersze to dwa utwory Anety:

ZAMYŚLONA

Leżę zamyślona
okryta białą tkaniną

Wzrok mój wzniesiony do góry
błaga o litość
obolałe ciało szuka ratunku

Nade mną blask świateł i twarze
których rozpoznać nie potrafię

Staję się nieruchoma
popadam w błogi sen
zamykam spokojnie oczy
czekając na wyzwolenie

Nie czuję bólu cierpienia
problemy nie mają już znaczenia

Dosięgam bram nieba...
..........................................

Szczęście me kończy się
powraca smutek gniew

Otwieram senne oczy

Znów dotyka mnie ból
swym nieszczęsnym wdziękiem

ZAZDROŚĆ

Zazdrość nie ma kolorów
zazdrość jest głucha na śmiech
nie zginie
nie wypali jej krew
przekreśli plany
zostawi ślad
przeżytych lat

i jeszcze jeden wiersz Przemka:

Pełnia życia

Żeby tak wykorzystać
każdą minutę

Nie zastanawiać się
bo czasu mało

Byle bez smutku
byle bez nicości

Tylko radość
z gnania przez życie

Zapomnieć o wszystkim co złe
co smutkiem okrywa serce

Zacząć inaczej żyć
lepiej żyć
Z radością w sercu
dogonić piękną miłość

środa, 1 czerwca 2011

Swoją twórczość tym razem prezentują: Ula, Miłosz i Robert.

Jesień

Po ulicach hula jesień złota,
Zadziwia mnie jej cudowna prostota
Dzień w noc jakoś łatwiej przechodzi
Ukryte w zakamarkach lato lekko oswobodzi
Złociste liście wciąż spadają i spadają
A wiatr je lekko unosi, po czym znikają
Obserwują czasem ten taniec jesieni
Na próżno w nim szukać soczystej zieleni
Uciekło znów na chwilę odrobinę słońca
Może to deszcz spadnie, może mgła
wszystko ogarniająca?
                                  Ula

Prostota świata

Rzeka srebrzysta,
jak wąż wśród kamienia.
Wierzba nad rzeką,
słońce palące.
Obraz ziemi.

Wejść w głęboki oddech lasu,
jest jak płonąć żywym złotem.
Wody głębia lśniąca płytko,
też sen młody jest tu blisko.

Lecz tam,
szara materia,
Ludzie ciemni chodzą,
smutno - bezradni.
Serca nasze chłodzą.

Stańmy przeciw temu,
przeciw tej głupocie.
Ludzie muszą ufać,
to jest w ich tęsknocie.
                           Miłosz

Rada na nudę

Gdy nuda Ci doskwiera
i zły humorek mając
siedzisz w pokrzywach,
tak cicho niczym zając.
Przypomnij tę reklamę
tak fajną, bo o Tobie
i śmieszną tak zarazem
o śmiesznej jest osobie.
Przypomnij sobie kumpla,
przyjaciela
nie zauważysz nawet
już nuda nie doskwiera.
Ja też zawsze śmieję się,
gdy tę reklamę widze,
a tak nawiasem mówiąc,
to nudy nie nawidzę.

Wróg

Wróg mojego wroga
jest moim przyjacielem.
                         Robert