Wiersze Agnieszki
Swawola posunięta w latach
dotknęłam firanki
jej niewinność i mój grzech
dwa lata temu
też umiałam być naiwna
udawałam, że nie wierzę
głupia
gąska, co myślała, że papier zdetronizuje kamienie
a przecież juz od lat nie nosi wiaderek i foremek
do piaskownicy
droga była prosta
nie oczekiwano tańców na linie
nad pytaniami
dziewczynki grają w klasy
nie widzą firanki
XYZ
Nigdy nie zamierzałam
być Twoją Beatrycze
przewodzić ładunku prądu stałego przez Twoje serce,
zasilane do tej pory wyłącznie prądem zmiennym
Ja tylko chciałam obłaskawić prawa natury
Teraz
wyrzucam śruby prawoskrętne
a nabijaną ćwiekami wylinkę zostawiam
dumam nad probówką z C2H5OH
- czy mi zawsze musi czegoś brakować do stu procent?
oglądam komedie, szukając Wergiliusza
Nie jest bosko
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz